Coaching, czyli…

Zacznijmy od tego, czym coaching NIE jest

Niestety na temat coachingu narosło wiele błędnych wyobrażeń. W dużej mierze wynikają one albo z braku wiedzy, albo z doświadczeń coachingu przeprowadzonego niezgodnie ze sztuką. W efekcie
u wielu osób hasło „coaching” wywołuje mieszankę sceptycyzmu, obaw przed manipulacją i pseudorozwojem. Tymczasem proces coachingowy w czystej postaci ma niewiele wspólnego
z motywacyjnym disneylandem i obietnicami błyskawicznych sukcesów (które możecie znać z filmików Jesteś zwycięzcą!) czy energią niektórych mówców motywacyjnych (choć oczywiście i oni w tematyce rozwoju zajmują ważne miejsce). Coaching nie jest doradztwem ani mentoringiem – nie proponuje rozwiązań, nie daje uniwersalnych rad, nie uczy, jak żyć. Coaching w żadnym razie nie jest też psychoterapią, nawet jeśli silnie bazuje na pracy z różnymi mechanizmami psychologicznymi.

Czym w takim razie JEST coaching

To indywidualny proces rozwojowy, który zwiększa świadomość swojego sposobu funkcjonowania i usprawnia działanie. Pozwala pogłębić wiedzę o swoim sposobie myślenia, podejmowania decyzji i budowania relacji, poszerzyć perspektywę w postrzeganiu swoich problemów, potrzeb i priorytetów, a następnie gruntownie przygotować się do realizacji wynikających z nich celów. 

Dzięki zaproponowanym przez coacha narzędziom klient może samodzielnie i możliwie świadomie przeanalizować swoje potrzeby, pogłębić świadomość swoich zasobów (czyli wszystkiego, co wie, umie i do czego ma dostęp), a następnie pracować nad pożądanymi zmianami – wychodząc w bezpiecznych warunkach ze swojej strefy komfortu i wykorzystując przede wszystkim swoje własne doświadczenie, wiedzę, relacje, umiejętności i indywidualne źródła motywacji. Coach w relacji z klientem jest partnerem możliwie „niewidzialnym”, a jego rola to w pierwszej kolejności elastyczne kierowanie procesem, czuwanie nad realnością celów i bezpieczeństwem relacji coachingowej oraz umiejętne dopasowanie narzędzi i metod pracy do celów klienta, jego potrzeb i temperamentu.

W drogę.

Lubię porównania coachingu do planowania podróży. Najważniejsze to uświadomić sobie, gdzie i po co tak naprawdę chcesz (lub potrzebujesz) jechać. I jakiego efektu tej podróży w głębi ducha pragniesz. Potem robisz przegląd wszystkiego, co jest Ci do podróżowania potrzebne. Zastanawiasz się, co masz pod ręką, co kupić, co pożyczyć, a co musisz odkopać w piwnicy. Planujesz jak i z kim. Analizujesz, co może pójść nie tak i jak się do tego przygotować. Szukasz nowych pomysłów i alternatyw. 

W teorii możesz zrobić to sam, ale nasze codzienne rutynowe funkcjonowanie ma to do siebie, że niezauważalnie wpędza nas w różne myślowe koleiny, które zacierają inne możliwe trasy i inne sposoby dotarcia do celu, a czasem nawet zwyczajnie nużą i zniechęcają do jechania gdziekolwiek. Wartość dodana coachingu to możliwość wyjścia poza te koleiny i ograniczającą strefę komfortu, i podejście do swojej podróży w nowy, świeży, zazwyczaj dużo bardziej efektywny sposób.  

Najczęstsze efekty coachingu:

  • Wyartykułowanie najważniejszych (nie zawsze świadomych) potrzeb, które budują i sterują naszą motywacją i zaangażowaniem, a i ich zaspokojenie podnosi poczucie satysfakcji i sensu (w życiu i w pracy);
  • Uporządkowanie priorytetów, precyzyjne określenie celów i zbudowanie przemyślanego, realistycznego planu działania skoncentrowanego na tym, na co naprawdę mamy wpływ; 
  • Podniesienie świadomości schematów swojego myślenia i działania, a w efekcie stopniowa eliminacja ograniczających przekonań, hamujących i nieużytecznych myślowych lub emocjonalnych wzorców;
  • Nabranie umiejętności spoglądania z boku na siebie, swoje decyzje i działanie, oddzielania faktów od niekonstruktywnych odczuć i subiektywnej oceny, dostrzegania faktycznego zakresu wpływu i odpowiedzialności za to, gdzie jesteśmy i jak funkcjonujemy;
  • Nowa perspektywa w postrzeganiu  problemów, znaków zapytania lub niepewności, dostęp do nowych i niestandardowych pomysłów i rozwiązań;
  • Wzrost odporności na niepowodzenia,  świadome podejście do lęku przed porażką i – w konsekwencji – stopniowe wychodzenie z własnej strefy komfortu (a wtedy naprawdę zaczyna dziać się magia!)
  • Poszerzenie zasobów inteligencji emocjonalnej, a co za tym idzie – poprawa jakości komunikacji z otoczeniem;
  • Pełniejsze wykorzystanie mocnych stron i celowe rozwijanie niewykorzystywanych kompetencji;
  • Zwiększenie skuteczności i wytrwałości (dzięki pracy na indywidualnych źródłach motywacji, większej świadomości wewnętrznych blokad i zewnętrznych rozpraszaczy);
  • Rozwiązywanie problemów w obszarze naszego wpływu lub kontroli;
  • Zwiększenie komfortu psychicznego i poczucia kontroli nad własnym życiem;
  • Większa jasność i konstruktywne podejście do myślenia „co dalej?”;
  • Zbawienny efekt podarowania sobie samemu czasu na przemyślenie tego, co dla nas tu i teraz najważniejsze

Kiedy warto spróbować

Bardzo często punktem wyjścia dla rozpoczęcia procesu coachingowego jest pojawienie się w ważnym dla nas obszarze utrzymującego się dyskomfortu, spadku motywacji, niepewności lub też zwyczajnie apetytu na więcej

Coaching jest idealnym rozwiązaniem w sytuacji rozdźwięku pomiędzy aktualną sytuacją (życiową lub zawodową) a wewnętrznymi potrzebami czy celami. Kiedy zależy nam na poprawie codziennego komfortu funkcjonowania albo kiedy chcemy w możliwie najbardziej konstruktywny sposób pokierować swoim sposobem działania lub długofalowym rozwojem.